sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 3

<Oczami Emily>
Nadal stałam oszołomiona i podekscytowana swoim zaimprowizowanym występem, więc wyszliśmy z budynku, aby trochę ochłonąć pod mroźnym i rozgwieżdżonym niebem.
-Masz bardzo ładny głos-powiedział, a ja się zarumieniłam. Wzruszyłam ramionami.
-Śpiewałaś może w jakimś zespole?-zapytał.
-Byłam w kościelnym chórku, ale to wszystko-wyjaśniłam-Kiedyś próbowałam zaśpiewać solo i właściwie zemdlam-powiedział rozbawiona. Harry zaczął się śmiać razem ze mną.
-A co się takiego stało?-zapytał, a ja tylko pokręciłam głową, przywołując wspomnienia.
-Spojrzałam na tych wszystkich ludzi wpatrzonych tylko we mnie, a następnie, co zobaczyłam, to był sufit sali. I taki był koniec mojej solowej kariery.-zachichotałam-A ciebie takie coś spotkało?
Pokręcił tylko głową, że nie. A ja zaczęłam się śmiać głośniej.
-Naprawdę trudno w to uwierzyć.-przyznał szczerze.
-Pierwszy raz zrobiłam coś takiego.
-10, 9, 8,...
Nagle zdałam sobie sprawę, że otaczają nas ludzie głośno odliczając sekundy. Nowy Rok był tuż-tuż.
Stałam wpatrzona w zielone oczy Harrego, ale szybko umknęłam spojrzeniem w bok.
-7. 6, 5, 4...
-Ta noc jest naprawdę czarodziejska-powiedział cicho do siebie. Pomyślałam sobie w tym momencie o rodzicach, których przy mnie nie ma. Opuszkami palców starłam szybo łzy płynące po moich polikach tak, aby ich nie widział. Ale jak pech to pech.
-Co ci się stało?-zapytał z troską w głosie.
Pokiwałam głową, że nic. Pociągnął mnie za ręke i poszliśmy do pobliskiego parku. Nie miałam ochoty rozmawiać, ale po dłuższym czasie się odezwałam.
-Pewnie cię drażni czemu...-niedokończyłam, bo mi przerwał.
-Jak nie chcesz to nie mów. Przeciez się...-tym razem ja mu przerwałam.
-W wieku 15 straciłam rodziców. Jutro mija 3 rocznica ich śmierci.
-Przepraszam nie wiedziałem...-powiedział smutnym głosem.
Zrobiło mi się lżej na sercu. Wogóle zdałam sobie sprawę, że rozmawiam z członkiem zespołu One Direction.
-Przepraszam, że oto pytam, ale z kim ty przyjechałaś i gdzie mieszkasz?-zapytał, a ja mu bez problemu odpowiedziałam.
-Przyjechałam z babcią i siostrą, a przyjechałam z Londynu.-odpowiedział mu. Czułam się z nim bezpieczna. Gdy tak spacerowaliśmy usłyszam jakieś szelesty zza krzaków. Złapałam za rękę Harrego na co on tylko się uśmiechął. Odwróciłam się i spostrzegłam dwie dziewczyny, które podbiegły do Styles'a. Kim one mogły być? Oczywiście, że fanki, bo jakże inaczej. Po prosiły o autograf i zdjęcie. Widać, że życie gwiazdą jest trudne. Gdy fanki zrobiły sobie zdjęce ruszyliśmy dalej. Po paru krokach znów usłyszeliśmy hałasy zza krzaków, tylko tym razem to nie były fanki. Zza krzaków wyłonili sie...

~~~~~~~~~~
No właśnie kto się wyłonił?
Czytasz=Komantujesz

czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział 2

<oczmi Emily>
Po chwili znajdowałam się juz na dole. W moje nieszczęście wpadłam na chłopaka z burzą loków na głowie..
-Przepraszam...-rzuciłam tylko i poszłam dalej. Usiadłam na pierwszym, lepszym, wolnym krześle i przysłuchiwałam się koncertowi karaoke, który trwał na podium. 
-A może teraz para snowboardzistów?-zawołał prowadzący
Wszyscy zaklaskali i DJ zaczął rozglądać się po sali, usiłując wyłowić kogoś z tłumu. Smugi światła punktowych reflektorów śmigały nam nad głowami, a muzyka zagrała głośniej, aby zwiększyć napięcie.
-No to jedziemy...-rozległ się głos DJ-Zobaczymy kto teraz rozbuja publiczność...
Muzyka ucichła, a kręgi zatrzymały się na mnie i na chłopaku, który stał oparty o ścianę... Pokręciłam przecząco głową, ale to nic nie dało. Wstałam i poszłam... Okazało się, że ten chłopak to słynny Harry Styles. Ale mnie zaszczyt kopnął-pomyslałam w duchu. Zanim się zdążyłam połapać, miałam już mikrofon w dłoni. Miałam straszną tremę. To był szok! Wszyscy się na nas patrzyli, a nie było jak stamtąd uciec. Zaczął:

Ask for money, and get advice
Ask for advice, get money twice
I'm from the dirty, but that chico nice
Ya'll call it a moment, I call it life

Powoli kończyła się jego solówka. Przyszła moja kolej... Zaczęłam śpiewać cicho, ale z każdą nutą było coraz lepiej:
One day when the light is glowing
I'll be in my castle golden
But until the gates are open
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment

Udało się! Wreszcie popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam, pokazując swoje białe ząbki. Niespodziewanie doświadczyłam uczucia, jakiego nie znałam. Przeniknęła mnie fala delikatnego ciepła. Ustapiło całe napięcie i teraz spiewałam usmiechając się do niego i publiczności. Tanecznym krokiem przesuwałam się tam i z powrotem po scenie, z wdziękiem profesjonalnej piosenkarki. Paddając się dynamicznemu rytmowi muzyki, ani na moment nie spuszczałam z niego wzroku. Kiedy muzyka ucichła, wybuchły okrzyki i oklaski.Ukłoniłam się z usmiechem, lekko zdyszana i oszołomiona niespodziewanym przebiegiem wydarzeń.
-Mam na imię Harry, a ty?- zapytał pokazując słodkie dołeczki.
-Emily-uśmiechnęłam się i podałam mu dłoń. Przebieg mnie dreszcz. Co to mogło oznaczac?

<oczami Harrego>
-Przepraszam...-rzuciła tylko i poszła dalej. Stanąłem oparty o ścianę, aby nikt mnie nie widział,a zwłaszcza fanki, które są naprawdę upierdliwe.Chciałem jak najszybciej znależć się tam na scenie, ale Paul zakazał się pokazywać. Co to za menager?
 -A może teraz para snowboardzistów?-zawołał prowadzący. Smugi światła punktowych reflektorów śmigały nam nad głowami, a muzyka zagrała głośniej, aby zwiększyć napięcie.
-No to jedziemy...-rozległ się głos DJ-Zobaczymy kto teraz rozbuja publiczność...
Kręgi zatrzymały się na mnie i na dziewczynie w czerwonej sukience, na którą wpadłem na schodach. Miałem szczęście! Wbiegłem na podium i zacząłem:

Ask for money, and get advice
Ask for advice, get money twice
I'm from the dirty, but that chico nice
Ya'll call it a moment, I call it life

Uśmiechąłem się do dziewczyny ciepło, ale nie widziała, bo miała wzrok wbity w publiczność. Widać było, że jest przezstaszona. Zaczęła śpiewać cicho, ale z każdą nutą było coraz lepiej:

One day when the light is glowing
I'll be in my castle golden
But until the gates are open
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment

Uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłem.. Tanecznym krokiem wirowała wkoło mnie jak prawdziwa profesjonalistka. Ani na moment nie spuszczałem z niej wzroku.  Kiedy muzyka ucichła, wybuchły okrzyki i oklaski.Ukłoniłem się jak zawsze i udałem się za dziewczyną.
-Mam na imię Harry, a ty?-uśmiechnąłem się i podałem dziewczynie dłoń.
-Emily-uśmiechnęła się do mnie i odwzajemniła gest.

~~~~~~~~~~
No i mamy rozdział drugi:) Mam nadzieje, że wam się spodaba. Proszę o komentarze, wiecie jak motywują do pisania:) Pozdrawiam:** 




poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 1


<oczami Emily>
 W górskim kurorcie ostatni wieczór starego roku był naprawdę magiczny. Ziemię okrywała biała, puszysta śniegowa kołdra, gwiazdy błyszczały w mroźnym powietrzu, wszyscy myśleli już o balu sylwestrowym. Wszyscy oprócz mnie. Siedziałam przy oknie nucąc pod nosem piosenkę, którą właśnie przelałam na papier.                                                                                                                              -Emi, zaraz będzie Nowy Rok, stracisz najlepszą zabawę-powiedziała mi babcia.-Wystarczy tego, zabieraj Alison na bal przebierańców, a za chwile cię widzę z powrotem. Mam niespodziankę...                                                                                                                                  -Babciu, ale musze? Zaprowadzę małą i wrócę pod kołdrę. Okay? - zaprotestowałam, ale babcia  pokręciła głową... Zaprowadziłam Alison do bawiących się dzieci na dole i wróciłam do babuni tak jak mi kazała..                                                                                                                                          -Już jestem...                                                                                                                                       -Proszę, to dla ciebie na dzisiejszy wieczór.                                                                                           Babcia podała mi średni karton, a w nim piękna czerwona sukienka i czarne szpilki. Babunia zawsze wiedziała jak się lubię ubierać. Trawiła w samą 10...                                                                            -Dziękuję babciu, ale to pewnie kosztowało majątek, bo widzę, że to ona taka zwykła nie jest...-protestowałam.                                                                                                                                   -Ona jest dla ciebie. Ubieraj sie i biegnij na dół na bal dla nastolatków...-powiedziała szeroko się uśmiechając. Pobiegłam do łazienki. Ubrałam sukienkę od babci, pomalowałam cieniem oczy, a włosy jak to włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam, a moja opiekunka nie mogła wydusić z siebie słowa…                                                                                                                                              -Pięknie – zobaczyłam jak po jej policzku spływa pojedyncza łza. Szybko ją wytarła opuszkami palców.                                                                                                                                              -Babciu nie płacz przecież się nie wyprowadzam tylko wychodzę na bal.-przytuliłam ją do siebie i pocałowałam w policzek.
<oczami Harrego>
Chłopaki porozjeżdżali się do swoich rodzinnych domów, a ja wraz z rodzicami pojechałem do pięknego kurortu w górach. Wraz z ojcem zawzięcie trenowałem w sali do koszykówki, grając jeden na jednego. Przejąłem piłkę i zwinnie okiwałem ojca.                                                                             -Trzymaj się lewej Harry-polecił- Zawodnik obstawiający cię na zawodach nie będzie się tego spodziewał. Przejdziesz go łatwo. Kiwnąłem tylko głową. Czy on tego nie rozumie, że ja kocham śpiewać, a nie grać w piłkę? Nie, nie rozumie. Już mu tyle razy mówiłem, że ja będę śpiewać i do tego dążyłem i się w końcu udało, Jestem w zespole, który nazywa się One Direction i mam 4 braci, których nie miałem.                                                                                                                                          -Pójdę lewą...                                                                                                                                      -... on będzie cię pilnował z prawej, a ty zrobisz swoje-uzupełnił mnie stary.
 -Tak jak teraz?-śmignąłem obok ojca, podskoczyłem i celnym rzutem wrzuciłem do kosza. Dzięki Bogu pojawiła się mama. Miała na sobie połyskującą cekinami wieczorową suknię.                              -Hej chłopaki!-zawołała, a my równo z ojcem odwróciliśmy się ku niej-Czy naprawdę lecieliście tu z Wielkiej Brytanii tylko po to, żeby teraz rzucać tą piłką? Pmiętacie?... przyjęcie.                                  -Już lecę pod prysznic i idę na zabawę.-Dziękuję, że w tym momencie się znalazła. Szybko się wykąpałem i ruszyłem do wyjścia...                                                                                                     -Przyjęcie dla dzieci jest na dole, w Freestyle Club.                                                                             -Dla dzieci?-traktują mnie jak smarkacza, ale się szybko poprawiła.                                                     -Dla młodych ludzi...                                                                                                                            Niedługo potem znalazłem się w klubie młodzieżowym. Wpadłem na dziewczynę w czerwonej sukience...
~~~~~~~
I mamy pierwszy rozdział...
Proszę o szczere komentarze...

   

niedziela, 7 kwietnia 2013

Bohaterowie

Emily Collins
18 lat.
Mądra uczennica, która straciła rodziców w wieku 15 lat.
Chodzi do East High School.
Ma młodszą siostre Alison i przyjaciółke Vanesse.


Alison Collins
3 latka.
Siostra Emily opiekuje się nią babcia.

Vanessa Nielsen
 18 lat.
Gra na pianinie. Komponuje piosenki do szkolnych przedstawień.
Chodzi do East High School.
Ma przyjaciółke Emily.



One Direction
Harry Styles
Liam Payne
Niall Horan
Zayn Malik
Louis Tomlinson