poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 5

<oczami Emily>
Poszłyśmy obudzić naszą kochaną babunie, ponieważ za pięć godzin mamy samolot do Londynu. Jak mi się nie chcę wyjeżdżać. Tu jest tak pięknie, a przede wszystkim śnieg leżący na zboczu gór. Uwielbiam patrzeć na takie widoki. Gdy weszłyśmy do pokoju babci, to ona jeszcze sobie słodko spała. Widziałam tylko jak się uśmiecha przez sen.
-Babciu czas wstawać, bo spóźnimy się na samolot. Została jeszcze godzinka-szturchałam ją. A babcia z tego co usłyszała, szybko się obudziła i spojrzała na zegarek.
-Lubisz wkęrać starych ludzi-zaśmiała się babcia-Alison wszystkiego najlepszego!-dała buziaka małej.
-To co?Ppowoli się zbieramy, musimy jeszcze się ubrać, a-przerwałam na chwilkę-i napewno iść na śniadanie, bo umrę z głodu w samolocie.-powiedziałam. W samolotach są tylko jakieś przekąski, których lubie, bo są gumowe? Chyba tak je można nazwać.
-Dobrze. To ruszajcie swoje cztery literki i idzcie do siebie-rozkazała babcia.
* 5 godzin później.
-Proszę zapiąć pasy. Startujemy-powiedział pilot. Od kiedy takie rzeczy mówi on? Dobra nie ważne. Rozsiadłam się wygodnie w swoim fotelu, założyłam słuchawki na uszy i zasnęłam. Śniła mi się cała nasza rodzinka w komplecie. Bawiliśmy się pod domem, aż tu nagle wszystko znikło, ale została jedna jasna plama. Co to mogło być? Obudziłam się gdy lądowaliśmy.
-Tak szybko lot minął?-spytałam się babci.
-Tak, a ty całą drogę spałaś.-zaśmiała się babcia.
* tydzień później
Obudził mnie nie lubiany kolega, który codziennie każe mi wstawać o siódmej rano. Zeszłam na dół, na śniadanie. Babcia zrobiła przepyszną jajecznicze. Posprzątałam i wróciłam na gorę, aby się ogarnąć. Ubrana w to [klik] wyruszyłam do szkoły. Na korutarzu nie było już prawie nikogo, kiedy pojawił się chyba dyrektor.
-Przepraszam, nazywam się...-przerwał mi.
-Emily Collins. Tak wiem. Zaprowadzę cię do twojej nowej klasy.-przytaknęłam mu.
-Co roku plasujemy się w pierwszej dziesiątce szkół w Londynie. I jestem także pewien, że bardzo skorzystasz na wspaniałym duchu współnoty, jaki panuje w naszej szkole-no tak zachwalał szkołe. Weszłam do klasy z panią Darbus. Wyczytałam, że uczy ona sztuik dramatycznych. Nauczycielka była odziana w długą, powiewną sukienkę, a na nosie miała monstrualne okulary. Usiadłam szybko na swoim miejscu, za wszelką cenę usiłując być niewidzialna..
<oczami Harrego>
* tydzień póżniej
Cholera znów ta szkoła, ale nie ważne. Dzisiaj się widzę z chłopakami.Wstałem, ubrałem się i ruszyłem w stronę wyjścia. Rodziców jak zwykle nie było juz w domu, więc musiałem iść na pieszo. Po drodze zauważyłem, że z naprzeciwka wyjezdza to [klik], w nim Louisa. 
-Cześć stary! Wsiadaj!-krzyknął Louis
-Co to jest? I z kąd go masz?
-Kupiłem sobie na urodziny i święta. Taki skromny.-no tak. Jego skromność wymiata.
-To co dzisiaj na 16.30 widzimy się w studiu. Nara!-powiedziałem i wysiadłem z auta. Poszedłem pod transparent z napisem ,,Szczęśliwego Nowego Roku, Dzikie Koty", ze wszystkich stron wyciągnęły się ku mnie w gescie powitalnym.
-Yo, stary! Harry, ty skakusie!-Chad miał zwariowaną strzechę kręconych kędziorów. 
-Hej, Chad-powiedziałem na powitanie do kumpla i pomachałem do pozostałych graczy-Hej chłopaki...szcześliwego Nowego Roku.
-o, tak, to będzie Szczęsliwy Mistrzowski Rok Dzikich Kotów-krzyknął kędzior-Bo za dwa tygodnie zdobędziemy mistrzostwo, a ty poprowadzisz nas do zwycięstwa i jeszcze dalej.-powiedział, a ja cicho się zaśmiałem i pomyślałem w duchu: Chciałbyś... Usłyszeliśmy dzwonek na lekcję. W klasie jak zwykle był hałas, nawet nikt nie zauważył jak weszła nowa dziewczyna do klasy. Usiadła szybko na miejscu z tyłu. Ona mi kogoś przypominała. Wyciągnąłem szyję, aby lepiej się przyjrzeć, lecz inni zasłonili mi widok. To ta dziewczyna, pomyślałem. Co ona tu robi?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to mamy nowy rozdział.
Powiem szczerze, nie jestem z niego zadowolona.
Jest tyle wejść, a komentują tylko trzy osoby.
Komentujcie to motywuje dalej do pisania.
Czytasz = Komentujesz
Jak mi się uda to nastepny będzie w weeken, albo po.
PS. Przepraszam za błędy.
Buziaki dla was.
xox


3 komentarze:

  1. Ciekawie rozwija się akcja^^
    Myślałam, że spotkają się za parę tygodni czy dni, a tu proszę...
    No zastanawiam się, jak to będzie, gdy już na siebie trafią :D

    Zapraszam do siebie:)
    http://i-always-dream-can-come-true.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie. Świetne. Extra. Czekam na nexta. Weny. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział CUDOWNY! Blog WSPANIAŁY! Normalnie uwielbiam Cię za talent :* Którego oczywiście zazdroszczę :)
    Już nie mogę doczekać się kolejnego i mam wielką nadzieję, że dodasz go już niedługo :)


    Zapraszam również do mnie na bloga, na którego dziś dodałam nowy, 19 rozdział http://youre-me-kryptonite.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń