środa, 22 maja 2013

Rozdział 6


<oczami Harrego>
Zanim zdążyłem to wyjaśnić, rozległ się drugi dzwonek i usiedliśmy. Pani Darbus stała przed klasą, jakby znajdowała się na scenie, a nie w szkolej sali.
-Mam nadzieję, że ferie się udały-powiedziała-Na przerwie zapoznajcie się, proszę, z informacjami na tabicy ogłoszeń dotyczącymi naszych nowych planów, a zwłaszcza zimowego musicalu. Będą przesłuchania dla kandydatów do ról drugoplanowych i osobne dla kandydatów do dwóch pierwszych ról.-mówiła dalej. Słysząc o musicalu pomyślałem sobie o Emily, która ma świetny głos. Chad słysząc o musicalu powiódł spojrzeńiem po naszych kumplach z drużyny i zrobił paskudną minę.
-Panie Danfort, to jest miejsce nauki, a nie hokeowe boisko-powiedziała z przekąsem.
Jason, jeden z koszykarzy i znany kawalarz, uznał, że czas przywrócić w klasie dobry nastrój. Podniósl rękę i zapytał uprzejmie:
-A jak pani udały się ferie, pani profesor?
Popatrzeliśmy na niego wielkimi oczami, lecz w tej sekundzie zabrzmiał dzwonek. Zerwałem się z krzesła rzuciłem do drzwi szczęsliwy. Poczkałem na Emily pod drzwiami. Wreszcie się pojawiła. Ruszyłem ku niej, z trudem panując nad oddechem.

<oczami Emily>
Wychodziłam z klasy, gdy ktoś pociągnął mnie za rękę. Odwróciłam się, aby zobaczyć kto to. Moje oczy od razu zrobiły się większe.
-Harry?
-Tak to ja we własnej osobie.
-Nie mogę...-zaczęłam.
-... nie możesz uwierzyć, że mnie tu widzisz-dokończył za mnie.
Kiwnęłam głową.
-Ja...
-...też-znów wszedł mi w słowo-Ale jak...
-Przeniosłam się z jednej szkoły, bo jedna kochana koleżanka mnie tam dręczyła-powiedziałam z sarkazmem.-Wiesz byłam pewna, że ty już doo szkkoły nie chhodzisz, ale jednak się myliłam.
-Paul, mój menager kazał tylko do końca tego roku, a później to tylko zajmę się muzyką.-mówił lekko się uśmiechając.-Mam pomysł. Pamiętasz co ta baba mówiła o musicalu?-zapytał.
-Tak, ale słyszłam po łebkach.
-Ok. Chodź na mną-powiiedział.
-Harry co ty...-zatkał mi buzie ręką i wspisał siebie i mnie na listę przesłuchania. Zabiję go!
-Zabiję cię.-powiedziałam zdenerwowana.
-Wiem, wiem. Chcę ci się siedzieć w szkole?-zapytał uśmiechając siię.
-Szczerz mówiąc to nie, ale tak pierwszy dzień w szkole i już mam zwiać z lekcji?
-Tak. Powiem Liamowi to napiszę ci zwolnienie.-powiedział uśmichając się promiennie.-Idziemy.
Wyszliśmy ze szkoły kierując się do kawiarni. Zamówiliśmy soobie kakao i szrlotkę z lodami. Harry się ze mną sprzeczał, że to on zapłaci. Po kilku minutach zrezygnowałam. Po dwóch godzinach wiiedzieliśmy już prawie wszystko o sobie. Harry opowiedział mi o zespole, o ich wygłupach w trasie i inne śmieszne rzeczy. Zadzwonił telefon Harrego.
-Hej Lou!...ok będę czekał...w kawiarni koło East High School...tak, a mogę kogoś zabrać?...dozobaczenia.-skończył rozmowę i się promiennie uśmiechnął.
-Mam dla ciebie niespodziankę. Za jakieś 10 minut będzie tu mój przyjaciel Louis. I zabieram cię do... I więcej nic ci nie powiem.
-Ale..
-Nie ma, żadnych ,,Ale". Jedziesz ze mną i koniec.
-Dobra, a daleko to jest?
-Może.-powiedział i uśmiechnął się radośnie. Tak jak Harry mówił Louis był po 10 minutach.
-Cześć jestem Louis.-przedstawił się i podał mi rękę.
-Emily-odwzajemniłam gest. Wsiedliśmy do samochodu Lou i odjechaliśmy. Cały czas patrzałam sobie w okno na krajobraz, ktory był pokryty puchem. Po pół godzinie byliśmy na  miejscu. Zatrzymaliśmy się pod wielkim budynkiem.
-Harry gdzie my jesteśmy?-zapytałam nieśmiało.
-W studiu, gdzie nagrywamy piosenki.-powiedział jak gdyby nigdy nic. Uśmiechnęłam się proomiennie, bo zawsze chciałam zobaczyć to coś od środka. Harry złapał mnie za rękę i pociągnął do środka. Bolam mnie trochę brzuch, ponieważ naraz miałam poznać resztę zespołu i w dodatku swoich idoli.
-Hej chłopaki-krzyknął wchodząc do środka.
-Cześć-odkrzyknęli, a potem zamilkli jak mnie zobaczyli.
-Jestem gdzieś brudna, że tak na mnie patrzycie?-zapytałam i ukratkiem się uśmiechnęłam.
-Nie, nie. Jestem Niall, a to Liam i Zayn.-przdstawił resztę Horanek. Przecież doskonale wiedziałam jak się nazywają. Jestem ich fanką.
-Hej jestem Emily.
-Emily mam pewien pomysł. Skoro tu jesteśmy to może zaśpiewasz nam piosenkę, ktorą ja ci wybiorę i nie ma żadnych ale.-powiedział poważnie. Pokręciłam głową, że się zgadzam. Kazali mi wejść do pomiszczenia gdzie stał mikrofon i nic więcej. Po 10 minutach dostałam swoją piosenkę. Znakomicie po polsku. Polski znam znakomicie. Moja babcia od strony mamy nauczyłam mnie rozmawiać i śpiewać. No cóż, ale każdego dola taka, że musi odejść do Boga. Sylwia Grzeszczak-Flirt To zaczynamy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

To mamy nowy rozdział!
Wolicie krótkie czy długie rozdziały?
Odpowiedzi piszcie w komentarzach.
Kocham Was <33
xox


2 komentarze:

  1. Wolę długie bo świetnie piszesz. Czekam i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu jakie długaśne. Świetny rozdział. Kocham

    OdpowiedzUsuń