<oczami Harrego>
Siedzieliśmy i wybieraliśmy piosenkę dla Emily, gdy Zayn
powiedział:
-Ona strasznie mi kogoś przypomina. Pamiętacie może mojego
chrzestnego Roberta?
-Tak. Mi też się tak wydawało.-powiedział Louis.
-On miał Robert Collins.-mówił-Jak zaśppiewa to się spytam.
Ostatni raz go widziałem jak miałem chyba 6 lat.-ciągnął Zayn.
-I już go nie zobaczysz.-wtrąciłem-Trzy lata temu Emily
rodzice mieli wypadek. Zginęli. Jak chcesz to się jej zapytaj, ale tak
delikatnie. Zrozumiano?-zapytałem.
-Ale jak to? Tak zrozumiano.-odpowiedział.
-Znalazłem-krzyknął Liam-Ona mówi po polsku?
-Chyba nie.-tego to nie wiedziałem.
-Sylwia Grzeszczak-Flirt.-powiedział kalecznie tak jak
wszyscy.
-Daj zaniosę jej to.-zaoferowałem się. Idąc tam poczułem jak
moje serce przyspiesza. No nieźle-chyba się zakochałem. W ciągu jednego dnia?
Dobra nie ważne.
-Proszę to dla ciebie. Zobacz jak wyjdę.-powiedziałem.
Szybko sie z tam tąd wyniosłem i usiadłem między chłopakami. Emily przez szybę
zrobiła smutną minę i pokręciła głową. Bałem się, że Emily nie umie polskiego,
a tu jednak zaskoczenie.
Dla nas już nakryty stół, wertujemy kartę dań. On tak nagle musi wyjść,
w romantycznym blasku świec. Zamawiam płacz.
Tak dobrze to znam, a znów tak mi wstyd. Mówi, że to był tylko flirt,
kilka cudownych min do złej gry. Unosi do gwiazd i maluje łzy. Mówi, że to był
tylko flirt, a ja naiwna kocham się w nim.
Wiem, że wiecznie nie trwa nic. Każdy sukces niesie strach. Los
prowadzi z nami flirt, Uwodzi nas czy to tylko żart? Nie na wszystko mamy
wpływ, czasem ktoś nam powie nie. Może nie jest, aż tak źle?
Tak dobrze to znam, a znów tak mi wstyd. Życie to jeden wielki flirt,
kilka cudownych min do złej gry. Unosi do gwiazd i maluje łzy. Życie to jeden
wielki flirt, a cała ziemia kocha się w nim.
Dziś rozbraja nas uśmiechem, czarująco pięknym tak. Co takiego w sobie
ma? Co w sobie ma? Świata nie da się nie kochać, chociaż co dzień zmienia
twarz. Co dzień zmienia twarz.
Tak dobrze to znam, a znów tak mi wstyd. Życie to jeden wielki flirt,
kilka cudownych min do złej gry. Unosi do gwiazd i maluje łzy.
Tak dobrze to znam, a znów tak mi wstyd. Życie to jeden wielki flirt,
kilka cudownych min do złej gry. Unosi do gwiazd i maluje łzy. Życie to jeden
wielki flirt, a cała ziemia kocha się w nim.
Tak dobrze to znam, a znów tak mi wstyd. Życie to jeden wielki flirt,
kilka cudownych min do złej gry. Unosi do gwiazd i maluje łzy. Życie to jeden
wielki flirt, a cała ziemia kocha się w nim. Kocha się w nim... kocha się w
nim...
-Jak ją znalazłeś?-zapytał Horan.
-Tajemnica.-zaśmiałem się.
-Ale ty jesteś, żeby nic nie powiedzieć.-zaczęliśmy się
sprzeczać, aż weszła do nas Emily to nas uspokoiła.
-Cisza!-krzyknęła. Przestraszyłem się jej jak reszta.
-I jak było?-zapytała nieśmiało.
-Jak ostatnim razem.-spojrzałem na chłopaków. Niewiedzieli o
co chodzi. Dobrze im tak.
-Emily...-przerwał Horan. Pewnie chce się dowiedzieć gdzie
się poznaliśmy-...powiesz nam gdzie sppotkałaś Harrego i o co mu chodzi.-zrobił
maślane oczy. Jak to Niall.
<oczami Emily>
-Maślane oczka robisz dokładnie jak moja mała siostrzyczka,
którą muszę odebrać z przedszkola.-spojrzałam na zegarek i zrobiłam wiielkie
oczy.-Czy ktoś mnie tam zawiezie?
-Ja!-krzyknął Zayn.
-Ok. To się zbieramy.-każdy pokolei mnie przytulił. Miło z
ich strony.
-Zaraz wracam.-powiedział na odchodne Zayn. Jechaliśmy w
ciszy, lecz Zayn ją przewał:
-Ty jesteś Emily Collins tak?-zadał dziwne pytanie.
-Tak.
-Twój tata to Robert Collins?-następne pytanie.
-Tak. A do czego ci to?-zapytałam.
-Odbierzemy Twoją siostrę z przedszkola i coś ci pokaże.-powiedział.
-Mam się bać? Przecież ty nie masz nawet fotelika.
-A mam. Często ze mną jeździ mała Lux.-powiedział.
-To tu.-pokazałam na przedszkole. Wysiadłam, ale Zayn został
więc się wróciłam.-Nie idziesz?-zapytałam.
-Jak chcesz to mogę.-wysiadł i ruszył razem ze mną po
Alison. Weszliśmy do środka. Przywitałam się z panią przedszkolanką. Alison
podbiegła do mnie i przytuliła z całej siły.
-Cześć szkrabie. Idziemy się ubierać i do domku na obiad.
Co?-zapytałam. Już chciałam wychodzić, ale opiekunka mnie zatrzymała.
-Emily zaczekaj.
-Zayn ubierzesz małą?-zapytałam
-Oczwiście. Alison choć idziemy.-uśmiechnął się do niej, a
ta pobiegla do niego w podskokach.
-Więc o czym pani chciała porozmawiać?-zapytałam
-Wiesz, że Alison powinna się wychowywać w pełnej rodzinie.
Nie myślałaś może, żeby oddać ją do adopcji?-zapytała. Byłam wkurwiona. Za
każdym razem to samo. Czy ona nie może dać sobie z tym spokoju. Przecież zna moje zdanie.
-Nie. Nie zrobie tego Alison ani sobie, a z resztą co to
panią obchodzi? Co?
-Byłoby dla ciebie dobrze i babci. Nie...-przerwałam jej.
-Myli się pani. Już nigdy pani nas tu nie zobaczy. Do
widzenia.
-Zayn chodź idziemy.-poprosiłam. Poszliśmy do samochodu.
Zayn wyciągnął fotelik z bagażnika, posiadził Alison i zapiął pasy. Usiadł za
kierownikcą, odpalił silnik i ruszyliśmy. Jechaliśmy w ciszy lecz Zayn ją przerwał.
-Emily co się stało?-zapytał.
-Ta suka chce abym oddała Alison do adopcji.-powiedziałam
zdenerwowana.
-Że co?
-To co słyszałeś. I teraz mam problem, bo wypisałam Alison z
przedszkola i nie ma gdzie chodzić. Ja zawsze coś narobie. Muszę to jeszcze babci
powiedzieć. Przcież ona mnie zabiję.-skrzywiłam się.
-Coś wymyślimy.-powiedział i lekko się uśmiechnął.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny rozdział.
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Podaję wam moje gg: 13269153.
Piszcie ja nie gryzę. Nawet z chęcią odpowiem na wasze pytania.
3 komentarze = następny rozdział
A więc, ciekawe co Zayn pokaże Emily ;)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, już sie nie mogę doczekać kolejnego i mam nadzieję, że już niedługo sie pojawi :)
Zapraszam również do mnie na nowy rozdział http://youre-me-kryptonite.blogspot.com/ :*
Nominuję Cię do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji u mnie :*
Świetny rozdział kochanie :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny....mówię szczerze :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta <3
Sądzę, że będzie ciekawie...
Zapraszam was również na moje blogi:
http://our-world-one-direction.blogspot.com/
http://people-change-even-a-little.blogspot.com/
\Agnes